Ignacego
Seweryna
Miłosława
Oskara
Weroniki
Joanny
Adelajdy
Izydora
Bogdana
Pawła
Teodora
Romana
Sebastiana
Ireny
Eryki
Cyryla
Jacka
Scholastyki
Olgierda
Grzegorza
Radosława
Modesta
Katarzyny
Metodego
Walentego
Faustyna
Zygfryda
Julianny
Daniela
Zbigniewa
Łukasza
Konstancji
Flawiana
Konrada
Marcelego
Ludomira
Zenobiusza
Fortunata
Roberta
Małgorzaty
Piotra
Damiana
Polikarpa
Bogusza
Sergiusza
Cezarego
Aleksandra
Anastazji
Ludomira
Lecha
Opisy miesięcy

Luty – Otwartość
250 lat temu zakonnicy nazwali ją Drogą do Wieczności. Obramowana zielenią wodna promenada otwierała się na wody Zatoki Gdańskiej, zdając się prowadzić prosto do nich. Tak, w tej metaforze woda jest drogą.
Oliwa była wtedy małą podgdańską miejscowością, a przyklasztorny ogród nabierał pod kuratelą opata Jacka Rybińskiego kształtów znanych nam obecnie. Choć ogrodowy staw zdawał się zlewać z morską tonią, to z tej odległości nie można było zobaczyć statków sunących morskim szlakiem do gdańskiego portu.
Mąż Olgi jest informatykiem, ona sama wprawną copywriterką. Choroba synka zmusiła ich do ucieczki przed warszawskim smogiem w miejsce, gdzie można swobodnie oddychać. Wybrali Gdańsk. Olga zakochała się w zimowych porankach na plaży. „Gdy stoisz na granicy pomiędzy piaskiem a wodą, jesteś tylko ty i morze. Nigdzie indziej nie doświadczyłam uczucia tak dojmującego odosobnienia i tak silnego połączenia ze światem”.
Przyzwyczailiśmy się do morza tak bardzo, że często już nie zauważamy, jak ogromny ma na nas wpływ. Jest tu obok, groźne i pociągające, pełne obietnic i zagrożeń. Odsłania odległy horyzont i obiecuje więcej. Pozwala nam zanurzyć się w głąb siebie i otwiera na nowe.
Tak tu przecież było zawsze. Przez miasto, stojące jak brama między polskimi ziemiami a morzem, przepływał nurt tysięcy ludzi i tysięcy idei. W tyglu zróżnicowanych poglądów, odłamów religijnych i sprzecznych interesów formowały się osobowości niebanalne, świadome własnej tożsamości i otwarte na świat. Studia na zagranicznych uczelniach, kontakty w całej Europie, bogate prywatne biblioteki i wszechstronne zainteresowania bezpośrednio przekładały się na intensywny rozwój miasta, tak samo jak rozwijana i doskonalona przez wieki strategia zachowania równowagi między integralnością a otwartością na ludzi i świat.
Na początku 1574 roku do Gdańska przybywa wraz z rodzinami dwunastu tkaczy z niderlandzkiego miasta Eupen. Napływających z tamtych stron uchodźców gdańscy rzemieślnicy traktują jako zagrożenie dla swoich i tak niezbyt dochodowych interesów, związanych z produkcją tanich tkanin z wełny i lnu. Protestują przeciwko ich przyjęciu, ale rada miejska ma inne zdanie. Tkacze z Eupen szybko uzyskują zezwolenia na uprawianie swego rzemiosła i zaczynają robić to, co umieją najlepiej – tkaniny, jakie do tej pory sprowadzano tu wyłącznie z zagranicy. W ciągu niewielu lat Gdańsk stanie się silnym ośrodkiem sukiennictwa. W ślad za nim rozwinie się farbiarstwo i wzrośnie handlowa pozycja miasta.
Otwartość pozwala nam widzieć inaczej. W zderzeniu na pozór sprzecznych interesów zobaczyć okazję do własnego rozwoju. W konflikcie – szansę na dialog o tym, co dla nas ważne i na znajdowanie rozwiązań, które zaspokoją potrzeby wszystkich stron. W nieznanych ideach – intelektualne wyzwanie. W sobie – tysiące możliwości. A gdy czasem przestajemy tak widzieć, idźmy nad morze. Najlepiej rano.